sobota, 26 października 2013

Październik?

No dobra, bez bicia, przyznaję się, że z moich planów niewiele wyszło.
Jeżeli o pracę chodzi, to stwierdziłam, że dam sobie czas do przyszłego roku. Wiosną się za to zabiorę, jak skończę 21 lat ;) Póki co korzystam z wolnego czasu, rozwijam swoje życie towarzyskie, ale o tym za chwilę.
Angielski... Hmm, no nie wyszło, jednak nie poddam się i wezmę w garść, z pewnością!
Z francuskim nie mogę się dogadać z dziewczyną, z którą miałam się uczyć, samej mi się nie widzi, może potrzebuję jakiejś lepszej motywacji. Chwilowo odkładam.
Na uczelni pojawiam się rzadko, no ale wiadomo, jak to jest :P

No i życie towarzyskie. Gwóźdź programu. Jest, rozwija się. Zwłaszcza jedna znajomość ;) Więcej w tym temacie nie powiem póki co. W każdym razie dużo ludzi wokół i to jak najbardziej na plus :)

Jutro przyjeżdża do mnie tata, z duużą porcją jedzenia i innymi interesującymi mnie rzeczami, co mnie bardzo cieszy. Od poniedziałku kolejny tydzień, zobaczymy, co mi przyniesie. Mam nadzieję, że same pozytywy.

Pozdrawiam Was cieplutko :)

piątek, 18 października 2013

Trochę optymizmu.

Nie pisałam tu nic 12 dni! Ale to wszystko przez to, że ja bardzo lubię towarzystwo ludzi, wiec korzystam i jestem wszędzie ;)
Rozmawiałam dzisiaj z kolegą o blogowaniu, mówiłam, że trzeba regularnie pisać, komentować inne blogi etc, a sama co robię? Wiem, nieładnie, jest weekend, ludzie pozjeżdżali do domów, będę mieć trochę więcej czasu, zrobię, co trzeba ;)

Pochorowało mi się, no ale tak to jest, jak się w nocy do klubu biega w samej sukience, bez żadnego okrycia. Kuruję się, bo nie ma czasu na choroby, trzeba żyć i działać!
A ja działam, owszem. Odwiedzam codziennie siłownię (i nie mam najmniejszego zamiaru wymawiać się przeziębieniem, już umówiłam się z koleżanką na wieczór!), z czego jestem niezmiernie zadowolona. Nawet zaczęłam bardziej uważać na swoje jedzenie (no dobra, zjadłam dzisiaj pizzę na obiad, ALE nie patrzę w stronę chipsów pochłanianych właśnie przez moją współlokatorkę). Jestem z siebie naprawdę zadowolona!
W ten weekend mam zamiar przyłożyć się choć troszkę do spraw uczelnianych, żeby wejść jak należy w nowy tydzień, bo pewnie wtedy nie będę miała zbyt wiele czasu na te rzeczy ;) Bije ode mnie optymizm, którym mam ochotę zarażać wszystkich po kolei, to jest wspaniałe!

Tymczasem obiecuję więcej zdjęć, może nie najlepszej jakości, ale robionych własnoręcznie. W ostatnich latach unikałam fotografii, sama nie wiem, dlaczego. Chcę to zmienić, ponieważ zdjęcia są super sprawą. Miło tak co jakiś czas usiąść i zobaczyć, jak to było kiedyś. W tym momencie przeżywam świetny czas i chcę go uwiecznić, na ile tylko mogę ;)

Udanego weekendu! 

niedziela, 6 października 2013

Chciałabym podsumować wrzesień...

... ale nie mam za bardzo co o nim niestety napisać, ze względu na niewielką moją aktywność w tym okresie.
Coś, czym mogę się pochwalić, to zdanie poprawki z historii gospodarczej i tym samym awansowanie  na drugi rok. Wcześniej trzeba było się trochę pouczyć, ale czego się nie douczyło, to się dowyglądało i dobajerowało I JEST!
Miałam trochę zawirowań w życiu osobistym, sporo stresu, dlatego w ciągu miesiąca jest to jedyna rzecz, jaką udało mi się osiągnąć. No, chyba, że dopiszemy jeszcze rozpoczęcie oglądania "Supernatural" ;)

Październik nie trwa jeszcze tygodnia, ale jest już ciekawy! Powrót na uczelnię, sporo nowych znajomości (ah, ten akademik!), tętniące życie towarzyskie (dlatego właśnie dawno mnie tutaj nie było). A teraz pora na październikowe plany:

  1. Znaleźć pracę.
    Na początek może być cokolwiek - nigdy nie pracowałam, a zależy mi na niedużej liczbie godzin, żeby móc wszystko ze sobą pogodzić i dosłownie paru groszach dla siebie i chociaż częściowego poczucia niezależności.
  2. Angielski.
    Posiadam książkę zawierającą 1000 idiomów i mam zamiar do końca miesiąca nauczyć się ich 300.
  3. Francuski.
    Tutaj zobaczymy, ponieważ miałam w planach wspólną naukę z jedną dziewczyną. Jeżeli się nie rozmyśli, to nie jestem w stanie określić materiału do zrobienia. Jeśli jednak zrezygnuje - 4 rozdziały z wypożyczonej przeze mnie książki + idiomy.
  4. Życie towarzyskie.
    Oby aktywne. Chcę, żeby we wszystkich dziedzinach mojego życia zapanowała harmonia, więc chcę być wszędzie, gdzie tylko będę mogła, nie zaniedbując przy tym obowiązków.
  5. Uczelnia.
    Postaram się grzecznie chodzić na wykłady i notować. Bo co swoje notatki, to swoje, poza tym może komuś się kiedyś przydadzą.
Myślę, że wystarczy. Nie chcę narzucać sobie zbyt dużej ilości "to do", żeby się nie wypalić. Myślę, że takie 5 celów będzie optymalne i jak najbardziej do zrealizowania. Porzucam samorozwój jako taki, wolę po prostu żyć tak, jakbym chciała. Wtedy mój rozwój przyjdzie sam z siebie. Jestem typem osoby, która nie może mieć niczego narzuconego, bo się zniechęca. Wolę zadać sobie pytanie, jak by wyglądał mój idealny dzień, co powinnam zrobić, żeby przybliżyć się do konkretnego celu i po prostu działać. To jest najlepsza metoda dla mnie. Każdy powinien znaleźć sobie swoją.

Tymczasem żegnam Was i życzę wszystkim miłego października ;)